niedziela, 9 marca 2008

Od pierwszego zajrzenia... I dzień - 21.02.2008

Tak.. moi drodzy! Za chwile bedziecie świadkami historii erasmusowej Eweli i Ani ... :))
Trzeba przyznac, ze zaczeła się ona dosyć wcześnie tzn. w pociagu na trasie Lublin- Warszawa- Szczecin, gdzie dzięki uprzejmości drogiej Ani i Gracjana spędziłam super czas. Spełniłam 2 swoje małe marzenia - Szczecin i BERLIN :D I za to im jestem wdzięczna, ale nie będę Wam słodzić kochani, nie o tym teraz... hehe


Zapinamy pasy i lecimy....
Lizbona 21.02.2008


Przybyłyśmy, zobaczyłyśmy i zrobiłyśmy przemeblowanie... mowa oczywiście o naszym cudownym pokoju w uroczej Residencji Marii Beatriz (patrz: fotka obok) :D


Zanim jednak postawiłyśmy nogi w naszej "luxsusowej" rezydencji poznałysmy mnóstwo ciekawych osób, których warto tu wymienić:P


Oto one: Pan taxowkarz, co zrobił w nas w butelke na jakies 10euro więcej,


Pani "burdel mama" - czyli kobita od spraw ważnych i ważniejszych w akademiku. O! Jej. Niemiła kobieta. Pan "harry portier"co po anglijsku nie gawarit... ;))



Pani Czekolada o nieprzeciętnej sile, co wtachała nam walizy na ostatnie piętro

i inni :))












Najpiękniejsze miny na twarzy miałyśmy chwilę po tym, jak dowiedziałyśmy się, że NIE MA NAS NA LIŚCIE lokatorów... heh;) A przecież zapłaciłysmy z góry za 3miechy!!! Później, ze mamy wplacić kolejną kase- depozyt! :O






Dało rade - wpuścili nas! ... a depozytu nie wpłaciłysmy do tej pory;))




Potem to już... przemeblowanie i wszystko pięknie. Do tej pory dziwie się, ze zadna z nas nie narzekala :P
Ajjajjajjjj ta piekna kuchnia i pieczarkowe prysznice :P


Tak właśnie wyglądały pierwsze chwile... :))

Teraz mamy już jakiś 3ci tydzień naszego lizbońskiego życia i jest super...

Brak komentarzy: